Jak przejawia się ruch w dziełach sztuki? Można wyróżnić trzy typy reprezentacji ruchu: utrwalenie, przedstawienie mechaniczne i przedstawienie cielesne.
W czasach antycznych, gdzie aktywność ruchowa była szczególnie ceniona, artyści starali się oddać dynamikę ciała ludzkiego, rzeźbiąc ją i malując. Szczególnie w rzeźbieniu istotne było wierne oddanie pracy mięśni i ścięgien. Samo dzieło pozostawało nieruchome, ale utrwalało jakiś moment ruchu. Przez długi czas to był jedyny sposób, żeby przedstawić ruch. Można go nazwać klasycznym, ponieważ do dziś dla wielu twórców jest to ważny punkt odniesienia.
Dopiero w latach 30. XX wieku Alexander Calder stworzył dzieło sztuki, które samo się ruszało. Od tego czasu coraz więcej artystów zaczęło tworzyć rzeźby kinetyczne, czyli takie, które mogły być wprawione w ruch ręcznie, mechanicznie (przez zamontowany silnik) lub naturalnie (dzięki siłom natury, np. wiatrowi).
To wszystko jednak działo się poza ciałem artysty. Dopiero performans i happening odkryły, że to właśnie nasz organizm jest podstawowym źródłem ruchu i że można to wykorzystać. Zainteresowanie ciałem, nowymi formami sztuki oraz samym procesem stwarzania się nazwane jest zwrotem performatywnym.
Właściwie powstanie każdego dzieła sztuki poprzedza ruch. Artysta musi wykonać pracę – fizyczną i mentalną – by coś wytworzyć. Jednak ruch nie musi być wtedy tematem pracy, a staje się raczej narzędziem lub pobocznym wątkiem dzieła. Już starożytni filozofowie nie mieli wątpliwości, że aby coś powstało, musi zaistnieć ruch. Heraklit stwierdził, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki. Wszystko płynie.
Ruch to zmiana. Każdy przedmiot może zmieniać swój kształt lub znaczenie. Jeśli artysta bierze do ręki kawałek gliny i zaczyna ją rzeźbić, to glina staje się dziełem sztuki. Jeśli wybiera jakiś przedmiot z otaczającej go rzeczywistości i umieszcza go w galerii, to rzecz ta również staje się dziełem sztuki. Obu sytuacjom towarzyszy ruch i poprzedzająca go decyzja.
* * *
Osobliwą rzeźbą kinetyczną jest „Pojazd dla bezdomnych” (1988–1989) Krzysztofa Wodiczki. Artysta stworzył dzieło sztuki, które mogłoby zostać wykorzystane w praktyce. Skomplikowana konstrukcja może służyć jego użytkownikowi jako środek transportu i miejsce do spania.
Wodiczko stworzył „Pojazd” w odpowiedzi na palący problem społeczny, który zaobserwował w Nowym Jorku. Zwiększona liczba osób bezdomnych sprowokowała go do znalezienia odpowiedniej formy wypowiedzi artystycznej, która mogłaby skomentować tę sytuację. „Pojazd dla bezdomnych” to praca, która jest potencjalnie w ruchu. Sposób jej prezentacji w muzeach i galeriach jest jednak tradycyjny, czyli statyczny.
* * *
Dla polskiej artystki, Kingi Arayi, ruch jest bardzo ważnym elementem życia i tworzenia. Jest związany z podróżą, przemieszczaniem się, poznawaniem. Jej praca „Spacerując po Ostrzyhomiu” (2012) to nagranie wideo, w którym widzimy artystkę przechadzającą się po tytułowym węgierskim mieście urodzenia św. Kingi. W tle słyszymy Arayę, która mówi po węgiersku o swojej patronce. „Film opowiada o symbolicznym stawianiu pierwszych kroków przez Kingę – postać historyczną oraz współczesną kobietę uczącą się nowego języka na potrzeby projektu” [1] – pisze Krzysztof Siatka.
Kinga Araya, Walking in Esztergom, 2012 from Kolekcja Bunkra Sztuki on Vimeo.
Samo przemieszczanie się ma wymiar symboliczny. Ryszard Kluszczyński twierdzi, że oglądamy artystkę „wędrującą bardziej w czasie niż w przestrzeni” [2]. Araya wyruszyła w podróż, która angażowała nie tylko jej ciało, ale również umysł.
* * *
Czy dźwięk jest związany z ruchem? W sposób bezpośredni na pewno nie. Żeby dostrzec jakiekolwiek związki między tymi dwoma obszarami, potrzebujemy specjalistycznych narzędzi. Fale akustyczne wykonują jednak pewne ruchy: rozchodzą się w przestrzeni. Nie sposób tego dostrzec gołym okiem.
Rafael Lozano-Hemmer stworzył jednak instalację, która uwidacznia ten mechanizm. „Voice Array” (2011) to interaktywne dzieło sztuki regulujące natężenie światła za pomocą rejestratorów dźwięku. Kiedy ktoś zbliża się do tej instalacji i zaczyna mówić, to ona ożywa i odwzorowuje natężenie naszego głosu za pomocą reflektorów.
* * *
Bruce Nauman w 1968 roku stworzył film pod tytułem „Walking in an Exaggerated Manner Around the Perimeter of a Square” [„Chodzenie w przesadzony sposób po obwodzie kwadratu”]. Dziesięciominutowy film pokazuje ni mniej, ni więcej tylko to, co zostało zawarte w tytule: sam ruch i nic więcej. Stanowi kontemplację przechadzania się.
Można tę pracę traktować jako ironiczny komentarz do statusu współczesnych dzieł sztuki lub jako propozycję nowego podejścia do wytwarzania sztuki. Sam artysta powiedział: „Jeśli jestem artystą i jestem w studio, to cokolwiek tam nie zrobię, to będzie sztuką. W tym momencie sztuka staje się raczej działaniem, nie produktem”.
* * *
My sami jesteśmy w ciągłym ruchu: nasze ciało nie jest statyczne. Dzięki temu, że nieustannie zmieniamy położenie, nasz mózg odbiera liczne bodźce wizualne. Z każdą zmianą ułożenia naszej głowy, zmienia się obraz, który postrzegamy. Widzimy to, co dzieje się przed naszymi oczami, a to, co dzieje się za nami, jest kompletną tajemnicą. Właśnie tego dotyczy projekt „3rdi” (2010–2011), którego autorem jest Wafaa Bilal.
Nazwa projektu to określenie nowoczesnej technologii trzeciego oka, czyli miniaturowych kamerek personalnych, które umieszcza się na czole osoby za pomocą opaski. Bilal nie założył jednak kamery na swoje czoło, tylko na tył głowy: zadaniem kamery nie było rejestrowanie tego, co i tak widziały oczy, ale tego, czego w sposób naturalny nie mogło dostrzec ciało. Urządzenie było cały czas podłączone do sieci internetowej i przesyłało zdjęcia wykonywane w minutowych odstępach ( http://www.3rdi.me). W ten sposób Bilal stworzył skrupulatny dziennik przestrzeni, w których spędzał swoje dni.
* * *
Warto też wspomnieć o wyjątkowej wystawie w Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta” zatytułowanej „Lepsza ja” i zrealizowanej w 2017 roku. Jej głównym tematem była kultura indywidualizmu, a więc taka, której uczestnicy odczuwają przymus bycia kimś wyjątkowym i podziwianym. Chcemy, żeby nasze ciało i umysł były w ciągłym rozwoju. Chcemy je ulepszać. Potrzebujemy do tego konkretnych narzędzi i przestrzeni. Galeria „Zachęta” postanowiła udostępnić swoją przestrzeń właśnie na takie działania.
Osoby odwiedzające wystawę nie przychodziły tam po to, by podziwiać obrazy lub obiekty, ale po to, by aktywnie uczestniczyć w działaniach proponowanych przez artystki i artystów. Galeria stała się siłownią, gabinetem terapeutycznym, salą do jogi itd. W trakcie trwania wystawy można było uzyskać porady dietetyczne, wspólnie poćwiczyć, potańczyć lub wziąć udział w sesji hipnozy. W przestrzeni galerii nie znajdowały się żadne trwałe dzieła sztuki (obrazy, rzeźby, obiekty czy instalacje). Właśnie dlatego wystawę „Lepsza ja” można nazwać performatywną, czyli taką, która stwarza się dopiero w spotkaniu z odbiorcą i jego aktywnością.
[1] K. Siatka, Przyczynek do krytycznej autobiografii, [w:] „Kinga Araya: Walking with Kinga”, red. K. Siatka, tłum. A. Lebensztejn, A. MacBride, Galeria Sztuki Współczesnej „Bunkier Sztuki”, Kraków 2012, s. 20.
[2] R. Kluszczyński, Wielokierunkowy czas albo świat jako archipelag, [w:] „Kinga Araya: Walking with Kinga”, op. cit., s. 34.