W opracowaniach dotyczących sztuki współczesnej często pojawiają się różne tajemnicze słowa: dyskurs, paradygmat, koncept… No i ten słynny już postmodernizm, który zawsze wzbudza konsternację. Co to znaczy, że jakieś dzieło jest postmodernistyczne? Jak je rozpoznać?
Co to jest ten postmodernizm?
Pojęcie postmodernizmu funkcjonuje na tych samych zasadach, co określenia epok – średniowiecza, oświecenia, baroku, modernizmu. Jest nadawane pewnemu okresowi ze względu na podobieństwa wytworów ludzkich, które wtedy powstają.
Tym, co odróżnia postmodernizm od wcześniejszych epok jest to, że nie możemy wskazać momentu, w którym się kończy, a rozpoczyna się kolejna epoka kulturowa. Oznacza to, że żyjemy w czasach postmodernizmu.
Mówi się, że postmodernizm to „pojęcie-worek”. Jest tak dlatego, że obejmuje on wiele pomniejszych nurtów i stylów, które mają jednak kilka cech wspólnych. Można je łatwo zilustrować przykładami z literatury czy architektury. Spójrzmy np. na „Nagi lunch” Williama S. Burroughsa (1959). Powieść powstała metodą „cut-up”: autor po napisaniu historii pociął zapisane kartki i złożył je na nowo. W efekcie tekst nie posiada linearnej fabuły i jest raczej zbiorem fragmentów, które nie wynikają z siebie nawzajem.
Architektura jeszcze wyraźniej pokazuje, co wyróżnia postmodernizm. Zresztą samo pojęcie pojawiło się najpierw na określenie stylu architektonicznego. Spójrz:

Jeśli patrząc na ten budynek, myślisz sobie, że jest on dziwny lub nawet… brzydki, to prawdopodobnie twoje odczucia są zgodne z planem architekta – Kengo Kumy. Nic do siebie nie pasuje. Wydaje się, że niektórych elementów jest za dużo. Trudno sobie wyobrazić, że można by tam mieszkać lub pracować.
Dobrym przykładem architektury postmodernistycznej w Polsce jest budynek Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.

Po tym, co zobaczyliśmy, możemy już nazwać co najmniej dwie cechy postmodernizmu: przypadkowość aktu twórczego i eklektyzm stylowy.
* * *
Kolejnym elementem charakterystycznym dla postmodernizmu jest zniesienie różnicy między sztuką masową a sztuką wysoką. O ile wcześniej istniała wyraźna granica między dziełami, które miały dostarczać przede wszystkim rozrywki, a tymi, które wymagały kontemplacyjnego odbioru, o tyle teraz nie sposób jednoznacznie ich od siebie oddzielić. Spójrz:

Roy Lichtenstein, „Whaam!” [„Traach!”], 1963
Wielkoformatowe obrazy Roya Lichtensteina przedstawiają sceny, które malarz podpatrzył w reklamach i kreskówkach. Umieszczając takie prace w galerii, nadawał im inny, nowy status. To, co do tej pory można było zobaczyć w dziesiątkach egzemplarzy w kinach lub kupić w kioskach, staje się czymś wyjątkowym, efektem twórczej aktywności.
Z kolei Jeff Koons tworzy prace na granicy dobrego smaku. Postać króliczka, który wygląda jak bohater bajki rysunkowej dla dzieci, staje się rzeźbą podziwianą przez znawców sztuki. Zwróć uwagę na przeskalowanie: podobne pluszowe zabawki można kupić w formie miniaturowych breloczków. Tutaj królik zbudowany jest ze stali i ma ponad metr wysokości. Kicz staje się tematem i środkiem wyrazu współczesnych twórców.

Jeff Koons, „Rabbit” [„Królik”], 1986
* * *
Postmodernizm odkrył, że prawda nie istnieje. To znaczy istnieje, ale tylko w głowie pojedynczego człowieka. Twój kolega lub koleżanka mają swoją prawdę. Twoja nauczycielka też ma swoją prawdę. Każdy patrzy na świat inaczej, ocenia go w inny sposób, a w efekcie kategoria piękna – tak ważna dla sztuk wizualnych – nie może być jednoznaczna. To, co dla ciebie jest piękne, dla kogoś innego będzie brzydkie (i na odwrót).

Gavin Turk, „Pile” [„Sterta”], 2004

Mona Hatoum, „Van Gogh’s Back” [„Plecy Van Gogha”], 1995

Ivana Bašić, „Fantasy vanishes in flesh #2” [„Fantazja ulatnia się w ciele #2”], 2015

Marcel Duchamp, „Fountain” [„Fontanna”], 1917
* * *
Śmiejemy się z siebie, z artystów, z całego świata sztuki. Łapiemy dystans wobec rzeczywistości. Nie angażujemy się emocjonalnie. Niczego nie traktujemy poważnie. Sztuka też przestaje być traktowana ze śmiertelną powagą. Wszystko naznaczone jest ironią. Artyści nie mają już nic przeciwko temu, by otwarcie uczestniczyć w rynku sztuki. Tematem wielu prac stały się pieniądze.

Matthieu Laurette, „Let’s Make Lots of Money” [„Zróbmy dużo szmalu”], 2005

Pierre Huyghe, „I Do Not Own Tate Modern or the Death Star” [„Nie jestem właścicielem Tate Modern ani Gwiazdy Śmierci”], 2006
Łukasz Skąpski, „Ludzie myślący o sztuce”, 2015
* * *
Sztuka od zawsze była sposobem na wyrażanie siebie, jednak we wcześniejszych epokach głośno mogli mówić tylko niektórzy. Teraz interesują nas głosy do tej pory przemilczane. Chcemy oglądać, słuchać, doświadczać tego, co mają nam do powiedzenia nowi bohaterowie: bezdomni, niepełnosprawni, przedstawiciele mniejszości seksualnych, etnicznych czy religijnych; rośliny, zwierzęta a nawet technologie.

Łukasz Surowiec, „Dziady”, 2013

Karol Radziszewski, „Queer Archives Institute”, od 2015

Marc Quinn, „Alison Lapper and Parys” [„Alison Lapper i Parys”], 2000
* * *
Bardzo ważnym słowem dla postmodernistów jest kryzys. Mamy kryzys wszystkiego: autora, widza, sztuki, formy, instytucji. Kryzys staje się naszą codziennością. Szeroko pojęta kultura wcale nie chyli się ku upadkowi i nie zmierza do zaniku. Wprost przeciwnie: kryzys okazuje się twórczy. Mówimy o nim, inspirujemy się nim, oglądamy prace, które mówią o niemożności stworzenia dzieła sztuki.
Oskar Dawicki, „Sorry” [„Przepraszam”], 2005
* * *
Wszystko już było. Widzowie zobaczyli już wszystkie możliwe dzieła sztuki. Artyści namalowali już wszystkie obrazy, a muzea pokazały wszystkie prace. Wszystko się wyczerpało. Nie sposób niczego odkryć (spróbuj powiedzieć słowo, które nie istnieje). Nikt już nie wierzy w to, że można stworzyć coś całkowicie nowego. Pozostaje nam jedynie przekształcać, cytować, montować, niszczyć.
Artyści mogą sięgać po naturalne artefakty:

herman de vries, „Untitled” [„bez tytułu”], 1988
lub przedmioty codziennego użytku:

Wolf Kahlen, „Czysty przypadek”, 1987
…rozkładać rzeczy na czynniki pierwsze:

Jan Vercruysse, „M(M10)”, 1993
…montować:

Susan Hiller, „From the Freud Museum” [„Z Muzeum Freuda”], 1991–1996
…a nawet cytować inne prace postmodernistyczne:

Louise Lawler, „Foreground” [„Pierwszy plan”], 1994
(w tle królik Koonsa)
* * *
W postmodernizmie dzieło nie ma formy zamkniętej: zmienia się nieustanne, ewoluuje, a odbiorca może nadać mu nowy kształt. Artysta tworzy sytuacje, w których odbiorca staje się współtwórcą.
Możesz zjeść cukierka lub pomarańczę… i rzeźba znika.
Felix Gonzalez-Torres, „Untitled (Portrait of Ross in L.A.)” [„Bez tytułu (Portret Rossa w L.A.)”], 1991
Roelof Louw, „Soul City (Pyramid of Oranges)” [„Miasto duszy (Piramida pomarańczy)”], 1967
* * *
Pozostaje pytanie: jaka może być następna epoka? Czy postmodernizm nie wyczerpuje wszystkich możliwości?
* * *
Podsumowanie:
Początek: lata 60. XX wieku
Kraj, w którym narodził się postmodernizm: USA
Cechy: eklektyzm, zniesienie różnicy między sztuką masową a sztuką wysoką, ironia, nieustanny kryzys, cytowanie, wyczerpanie dotychczasowych środków wyrazu, wieloznaczność pojęcia piękna, przypadkowość aktu twórczego, forma otwarta